Kultura

Fotofestiwal w Łodzi, czyli o skutkach podróży

Jadę tam trochę jak na ryby. Zarzucić wędkę na ciekawe nazwiska.  I tym razem było parę okazów.

Fotofestiwal się rozrasta, 15 edycji zrobiło swoje, i nie jest to już wyprawa na jeden dzień. Niemniej nawet w parę godzin dało się wyłowić ciekawych autorów i tylko na tym się dziś skupiam.

Po pierwsze Christopher Payne, dokumentalista amerykańskiego przemysłu, głównie tekstylnego. To jedno zdjęcie z przędzalni w Massachusetts wystarczyło, żeby było nam po drodze… Chris fotografuje fabryki na modłę zupełnie kontemplacyjną. Niektórzy powiedzą – może też lekko przeestetyzowaną. Ale dla mnie te obrazy mają dużą moc. Właśnie bez nachalnego społecznego „przekazu”. W swoim portfolio ma też piękny reportaż, czy raczej esej z fabryki Steinwaya, ale to coś na osobną opowieść.

Christopher_Payne

Drugie to Sanne de Wilde „Wyspa ślepców” – artystyczna wizja wyspy Pingelap na Pacyfiku, w której większość mieszkańców cierpi na rzadką chorobę oczu i widzi świat tylko w czerni i bieli. Dlaczego? Wyspę w XVIII wieku spustoszył tajfun. Jednym z ocalałych był król dotknięty achromatopsją – nie rozpoznawał barw. Miał dużo dzieci, więc w czwartym pokoleniu większość mieszkańców wyspy ją odziedziczyła. De Wilde pojechał tam i sfotografował wyspę w podczerwieni, do tego celu sprytnie przerobionym aparatem. I ciekawe te efekty, zupełnie odrealnione.

Screen Shot 2016-06-14 at 15.12.00

77_DSC9978

 

Cristina De Middel – to moje trzecie wyłowione nazwisko. Hiszpańska fotografka pokazała „Hotel Hotel” – pomysł, który powstał w jednym z hoteli w Łodzi, bez wychodzenia z niego. Mocno klimatyczny zapis lęków. A ma ona na swoim koncie świetny projekt „Afronauts” o nieudanym programie kosmicznym w Zambii w latach 60. To na osobny wpis.

+HOTELHOTEL_11 (1)
Dla przełamania tego festynu kolorów coś z szarej polskiej i niepolskiej drogi. Poniżej fotka z wystawy „Himmelstrasse” Briana Griffina, którego podczas wizyty w Polsce wciągnęły bocznice kolejowe. Głównie te prowadzące do obozów zagłady. A jeszcze niżej „Droga donikąd” Kadira van Lohuizena, który przejechał Drogą Panamerykańską z Ziemi Ognistej w Południowym Chile do Prudhoe Bay na północy Alaski.

ff_DSC9997

Road to nowhere.
Road to nowhere.

I na koniec kilka kadrów, które chciałam sobie zatrzymać na dłużej.

_yasmin, Krug_1500pix
fot. Yasmin Krug

 

_Shadman_Shahid_Anja, Fotofestiwal 2016_1500pix
fot. Shadman Shahid_Anja

 

James is sitting on a campingbox while her sister is hanging up the clothers after coming back from school at the backroad, County Kildare, Ireland
James z siostrą po powrocie ze szkoły, County Kildare, Irandia

 

Landon_Nordeman
Landon Nordeman, zwycięzca światowej wystawy kotów w Filadelfii

 

Romania, Transylvania. The ritual feast of Baba Luda. Pictures from my photobook Devils and Angels, Ritual Feasts in Europe. Book released in 2014. For more than 10 years I visited numerous feasts to record this on photographs and film, in 16 European countries. It's about Europe but goes beyond the politics of Brussels. A festive rollercoater through the continent. It brings together stories about individual uniqueness and surprising similarities in the different cultures. The main theme is the immaterial cultural heritage of Europe, where local culture and tradition remain visible.
Rumunia, Transylwania. Święto Baba Luda.

fot. na otwarcie: Nick Hannes, Saint Tropez