Nie pomogą zaklęcia… 10 lat zleciało jak jeden dzień! Dziś okrąglutki jubileusz mojego bloga, który powstał, by spowalniać czas, delektować się chwilą, promować slow life. A tutaj, za przeproszeniem, trzask prask i po dekadzie!
Wpadłam na pomysł prowadzenia bloga, bo to wspaniale mieć własny organ prasowy, gdzie można sobie pisać, co się chce. Niestety, pisanie miało różną częstotliwość i bywały lata, gdzie nie napisałam ani słowa. Bo albo żyłam zbyt intensywnie albo świat stanął i brakowało słów, żeby opisać to, co się z nami wyczyniało. Udało się to przetrwać i wyciągnąć wnioski. Zaglądajcie czasem na pomalu.pl – zamierzam robić tam remanenty i więcej pisać, a nawet zapraszać do pisania innych 🙂 Nazwę bloga wymyśliłam nie tylko z powodu idei slow life, ale też ku czci śp. dziadka Bolesława, wspaniałego rzemieślnika i artysty, który często mówił mi: “pomału”. Bo byłam w gorącej wodzie kąpana. Pomyślałam, że w jubileuszowym roku muszę napisać kilka ważnych tekstów i odbyć parę rozmów. Kilka miesięcy temu odbyłam już taką: z jednym z najważniejszych malarzy współczesnych i profesorem Jarosławem Modzelewskim.
To był dla mnie wielki zaszczyt, że profesor zgodził się porozmawiać na tak trudny temat, jak próba rewitalizacji malarstwa sakralnego kryjąca się za projektem „Namalować katolicyzm od nowa”. Dlaczego – przeczytajcie sami. Z powodu tego tematu już parę osób się na mnie obraziło… Ale trudno. Taki life. Slow czy fast.

Delektując się slow life na torze wyścigowym… Dach dawnej fabryki Fiata w Turynie, na którym testowano świeżo wyprodukowane samochody. Uwielbiam to miejsce. Kocham Turyn i widok na Alpy, który roztacza się z tego toru.