Kultura

Charlie Chaplin – włóczęga o cygańskich korzeniach

15 lat po śmierci Chaplina jego dzieci odkryły list, który ujawnił jedną z rodzinnych tajemnic. Autor informował aktora, że ten wcale nie urodził się w Londynie, ale w taborze pod Birmingham i że jest spowinowacony z cygańską królową. Film nakręcony przez wnuczkę Chaplina, Carmen, z udziałem jej ojca Michaela jako narratora porusza i otwiera ciekawe wątki. 

Geniusz to ciężka sprawa. Dla samego posiadacza, jak i otoczenia, z rodziną na czele. Modelowym przykładem jest Charlie Chaplin, geniusz reżysersko-aktorski, a zarazem potwornie trudny w relacjach człowiek. Nie pamiętam, która z czterech jego żon donosiła, że stosował „duchowe okrucieństwo”, czyli – jak powiedzielibyśmy dziś – psychiczną przemoc. Najwięcej w tej sprawie do powiedzenia miały jego dzieci, które jak jeden mąż żyły przygniecione, nie tyle sławą swojego taty, co ciężarem jego osobowości. Trudno w to uwierzyć, patrząc na lekkość, zwinność, taneczność jego ruchów prezentowaną w filmach, a do tego zawsze chwytający za serce przekaz (vide: „Brzdąc” czy „Światła rampy”). Kreacja na całego. Z całego filmu „Charlie Chaplin – The Spirit of the Tramp” wyreżyserowanego prze Carmen Chaplin, najmocniej zapamiętam dwie kwestie. Pierwszą wypowiada Emir Kusturica, który mówi o Chaplinie jako człowieku wiecznie „zmagającym się z grawitacją”, który ją „pokonuje, ale nie wylatuje w kosmos”. Nieustannie balansuje na granicy rozpadu, ale zawsze koniec końców udaje mu się poskładać do kupy. Dokładnych słów nie przytoczę, ale mają one jakąś podwójną moc. Niech każdy odświeży sobie scenę z „Cyrku”, kiedy Chaplin balansuje po linie, trzymając w dłoniach kijek, znosi bezczelne figle małp. Cheeky monkeys po nim skaczą, owijają się mu wokół szyi, wkładają ogony do ust, na koniec zdejmują mu spodnie, a on cały czas tak samo na tej linie się kiwa. Nie znam lepszej cyrkowej sceny.  

Druga kwestia w filmie dotyczy cygańskich korzeni Chaplina. Cyganie, zwani w ramach poprawności politycznej (której na szczęście w filmie nie ma) Romami, to – i warto to też zaznaczyć – plemię, które nie wiadomo, skąd się wywodzi. Nasz trop wstecz kończy się na Indiach, ale wciąż nie ma potwierdzenia, jak tam trafili. Wskazywanie na egipskie korzenie (Gipsy/Egipt) nie przynosi zadowalających argumentów. Tym, co najbardziej charakteryzuje Cyganów-wiecznych Nomadów to swoista arystokratyczność tego ludu. Ich „klasa w nędzy” – jak powiada jeden z bohaterów filmu – czy też może klasa pomimo nędzy, w którą nie jest im trudno popadać.   

Jedna ósma cygańskiej krwi, która płynęła w żyłach Chaplina wiele tłumaczy nie tylko w kwestii figury włóczęgi, którą Chaplin tak wiarygodnie wykreowł na ekranie. Dotykała też wielu wątków z jego prywatnego życia. Weźmy choćby pochwałę wielodzietności (przeszła ona zresztą także na jego syna Michaela), zdolności adaptacyjne emigranta (najpierw USA, potem Szwajcaria), czy choćby predylekcję do taniego jedzenia dla biedoty w londyńskich garkuchniach. Może to jakaś komórkowa pamięć? Smaki z bardzo wczesnego dzieciństwa w cygańskim taborze…

Film bezwzględnie wart obejrzenia. Także dla rozmowy z „cygańskim” do bólu Johnym Deppem czy dla odświeżenia sobie jednej sceny z filmu „Król w Nowym Jorku” z tyradą Ruperta Macabeee (w tej roli Michael Chaplin).

Film „Charlie Chaplin: duch włóczęgi” (Charlie Chaplin: The Spirit of the Tramp)

reż. Carmen Chaplin/Wielka Brytania, Hiszpania, Niderlandy, Francja, 2024, 90 min.

Trailer:

A KING IN NEW YORK Copyright © 1957 Roy Export S.A.S. 1

Join the discussion